Taka sytuacja – na przełomie marca i kwietnia wybrałam się wreszcie na zasłużony urlop. Celem miał być dla odmiany odpoczynek, a nie maraton atrakcji. Lokalizacja regiony Murcja i Walencja, między Alicante, Caravaca de la Cruz i Cartagena.
Hiszpania to fascynujące miejsce dla każdego, kto kocha piękne zapachy. Zarówno dawniej, jak i dziś. Dlatego nie mogłam się powstrzymać, by opisać też trochę historii hiszpańskiego perfumiarstwa ;).
Co warto tam zobaczyć? Zapraszam przegląd atrakcji turystycznych: aromatycznych i przyrodniczych.
- 1 Planowanie zagranicznych wakacji ze sztuczną inteligencją – po raz pierwszy
- 2 Co można zwiedzać w Alicante? Palmy, fikusy, Amanita i pyszne lody różane
- 3 Lawenda, karawaka i kościoły
- 4 Murcja – co zobaczyć, czyli Sad Europy i czarne jedzenie
- 5 Cartagena – czy warto zobaczyć okolice? Mar Menor, flamingi i saliny
- 6 Hiszpania – przeszłość i przyszłość surowców aromatycznych, czyli co perfumiarstwo zawdzięcza hiszpańskiej skórze
- 6.1 Księżniczki i królowe kochające pachnącą skórę – czyli jak francuskie Grasse stało się światową stolicą perfumiarstwa dzięki hiszpańskim i włoskim garbarzom
- 6.2 Garbarze czy grabarze? Legendy o octach złodziejskich, rękawicznikach i perfumiarzach
- 6.3 Hiszpańska skóra – receptura z książki „Mieszanki olejków eterycznych do aromaterapii”
- 7 Zwiedzanie Hiszpanii ze sztuczną inteligencją za przewodnika – podsumowanie
- 8 Postscriptum – zapraszam na spotkania z zapachem i zwiedzanie świata zapachu
Planowanie zagranicznych wakacji ze sztuczną inteligencją – po raz pierwszy
Ale coś trzeba na urlopie robić ;). Zaczęłam od zbierania rekomendacji od znajomych, obserwujących i w mediach społecznościowych. Przejrzałam różne strony internetowe i mapy Google. Początkowo nie pojawiły się żadne rekomendacje, a na mapach i stronach nic mnie nie porywało. Co robić?
Czyżby wyszukiwarka internetowa i media społecznościowe umarły podobnie jak blogi? To gdzie są wszyscy i jak szukać informacji? Oczywiście trzeba dziś pytać sztucznej inteligencji, więc zapytałam ChatGPT. Mój pierwszy prompt brzmiał tak (bo z przyzwyczajenia gadamy po angielsku):
Hi, you are a guide in Alicante, Spain, and the region. Can you recommend what to see in the area of Alicante, Cartagena, Albacete, Murcia, maybe Valencia? We are a small tourist group is especially interested in botany, aromatic platns, essential oils, wildlife and generally nature.
A co znalazło się w odpowiedzi? Naprawdę sporo 😉 Oczywiście od razu przystąpiłam do weryfikowania informacji – czy te atrakcje faktycznie istnieją 😉 Nie do wszystkich miejsc zdążyliśmy też dotrzeć w niecałe 5 dni, które były nastawione przede wszystkim na relaks. To miał być odpoczynek po ciężkim 1,5 roku, pracach na działce, przed przeprowadzką i po napisaniu książki.
To ostatnie chyba stanie się małą tradycją, czyli urlop po oddaniu każdej książki do druku. Po pierwszym wydaniu “Mieszanek olejków eterycznych do aromaterapii” nagrodą była wyprawa na Słowację, gdzie chciałam m.in. zobaczyć najstarszy zabytek destylacji w tej części świata. Więcej przeczytasz we wpisie: Słowacja, czyli akcja-destylacja i inne atrakcje turystyczne.
Oprócz podpowiedzi ChatGPT skorzystałam też z kilku poleceń, m.in. z grupy Herbiness-Aromastrona. Ostatnie polecenia czytałam na schodach samolotu i po wylądowaniu na plaży w Alicante :D. Zdarzyły się też spontaniczne znaleziska. Zwiedzanie na miejscu odbywało się samochodem i pieszo.
Co można zwiedzać w Alicante? Palmy, fikusy, Amanita i pyszne lody różane
Warto wybrać się na zamek św. Barbary i zobaczyć miasto z góry. Na zamku można spotkać różne ciekawe rośliny. Wstęp wolny (kwiecień 2025), podobnie jak zjazd windą do miasta (wjazd za to płatny).
Potem plaża (woda wiosną zimna). Spacer promenadą Explanada de España – w Hiszpanii są przepiękne góry, skały, minerały i wiele miejsc ma piękne, kolorowe chodniki. Deptak w Alicante ma kształt fal, a od słońca chroni cień palm.
Między wysokimi budynkami także można znaleźć cień, a na placach ukryć się w cieniu imponujących figowców wielkolistnych (Ficus macrophylla), sprowadzonych aż z Australii. Roślina może też wyrastać… na innych roślinach i zabijać je, dlatego znana jest także jako drzewo-dusiciel. Owoce, podobnie jak inne “figi”, są jadalne. Ktoś próbował?






Warto też zajrzeć na ulicę Św. Franciszka, na której wyrosły… magicznie grzyby. Magia marketingu 😉 Bardzo żałuję, że zapomniałam zabrać mojej torby “Amanita” i zrobić zdjęcia :(. Swoją drogą Amanita street albo ulica Amanita to by była świetna nazwa. Po angielsku przyjęło się zwykłe “Mushroom street”, a po lokalnemu Calle de Las Setas.
Na koniec zdecydowanie warto zajrzeć do Livanti Gelato Di Sicilia na pyszne lody. Wybór duży, ruch także. Mnie najbardziej urzekły lody o smaku… różanym. Po pierwszej degustacji była dokładka. Ciekawe zwłaszcza w połączeniu ze smakiem cynamonowym (jak dobry początek perfum!). Oczywiście klasyczne smaki czekoladowe czy śmietankowe też są.
W okolicy Alicante można też zajrzeć do parku El Palmeral. Wstęp wolny, dużo palm, a także cytrusów.

Lawenda, karawaka i kościoły
Pewnym rozczarowaniem była… lawenda. Mimo że w różnych ogrodach spore krzaczki lawendy lekarskiej, a zwłaszcza motylkowej (po naszemu francuskiej, po angielsku Spanish lavender) były już w imponującym rozkwicie, to pola lawendy (Campos de Lavanda de Zaén, Moratalla) pokrywały mocno przycięte kępki roślin, które zakwitną chyba dopiero za kilka miesięcy…
W innych miejscach udało mi się nawdychać zapachu lawendy motylkowej – świeży, kamforowy, dla mnie wręcz leśno-żywiczny. Niestety nadal nie nabyłam olejku. Chociaż Hiszpania jest dużym producentem olejków eterycznych i roślin w ogóle (o czym za chwilę), w supermarketach i drogeriach te same sztuczności, co i u nas. Do apteki w końcu nie dotarłam, a w sklepie zielarskim byłam tylko przez chwilę i nic mnie nie porwało.

Kolejny przystanek to miasteczko Caravaca de la Cruz. Czy znasz słowo karawaka? Pochodzi ono właśnie stamtąd. Karawaka to jeden z dziesiątków rodzajów krzyża. Różne są próby wytłumaczenia jego pochodzenia – jedne wiązane z zakonami rycerskimi, inne z walką z Maurami. Był używany jako amulet ochronny.
W Polsce najbardziej znany jako krzyż choleryczny lub morowy. Więcej o karawace usłyszysz na livie “Historia epidemii #4. Relikwie i dym jałowca” poświęconemu metodom leczenia i prewencji chorób epidemicznych na ziemiach polskich.
Miasto Caravaca de la Cruz słynie też z relikwii – drzazg z krzyża świętego. Za Wiki: “Jest jednym z pięciu świętych miast katolickich, obok Rzymu, Jerozolimy, Santiago de Compostela i Santo Toribio de Liébana, czyli takich, którym dekretami papieskimi przyznano przywilej wieczystego odpustu”. Kościół ma piękną fasadę (w środku nie widziałam, akurat trwała w okolicy większa renowacja).



Jak już jesteśmy przy kościołach. Na pewno znasz Santiago de Compostela. Sanktuarium to leży w regionie Galicja. Pielgrzymi idą do niego słynnym szlakiem Camino de Santiago, czyli Drogą św. Jakuba.
Nie lubisz tłumu i chodzenia utartymi szlakami? Do Caravaca de la Cruz prowadzi z kolei przez Murcję szlak Camino de Levante (z Orihuela do Caravaca de la Cruz).
Murcja – co zobaczyć, czyli Sad Europy i czarne jedzenie
Jeśli planujesz przejść czy przejechać Murcję, to na pewno spotkasz wiele ciekawych miejsc. Murcja to region Hiszpanii znany jako Sad Europy. I faktycznie, to ogromne tereny pokryte uprawami. Przeważnie są to cytrusy, ale także warzywa np. karczochy.
Między nimi kwitną kolorowe, dzikie kwiaty (przynajmniej wiosną), nawet czerwone maki. Znacznie więcej niż pamiętam kiedykolwiek z Polski (a teraz jakimś cudem udało się wytępić ostatnie maczki, bławatki, rumianki, a nawet kąkole z miedzy i skrajów pól…).
Stolica regionu nosi tę samą nazwę – Murcja. Warto tam zobaczyć katedrę Santa Maria. To drugi najwyższy kościół w Hiszpanii (wieża 92 m, choć nie do porównania z niemieckimi gigantami w Ulm czy Kolonii).



A potem koniecznie lodziarnia Borgonesse w bocznej uliczce. Pierwszy raz jadłam totalnie czarne lody. Przepyszne, choć chyba nie były barwione sepią 😉 Sepia to ciemny barwnik pozyskiwany m.in. z mątwy zwyczajnej (Sepia officinalis). Służył do wyrobu atramentu, a dziś także jako barwnik do jedzenia np. Paella negra. Jeśli kochasz czerń, tak jak ja, to będzie niezła gratka.
Warto wybrać się też na spacer po którymś z górzystych parków jak Sierra Espuña czy Carrascoy y El Valle. Spotkać tam można przeróżne rośliny, w tym aromatyczne czystki, sosny, jałowce, cyprysy, rozmaryn, a nawet… sandałowiec (Osyris lanceolata) i podziwiać bogactwo geologiczne kraju.
W Carrascoy y El Valle znajduje się też Santuario de Nuestra Señora de la Fuensanta, które ma należeć do najczęściej odwiedzanych w kraju. Przyznam, że jak na duży katolicki kraj, to zionęło pustką, podobnie jak Caravaca. Tylko w katedrze w Murcji kręciło się sporo turystów. Nie do porównania choćby z wiecznie obleganą Jasną Górą.






Cartagena – czy warto zobaczyć okolice? Mar Menor, flamingi i saliny
Kartagena ma faktycznie kartagińskie korzenie. Są tam pozostałości rzymskich budowli, muzeum archeologiczne i zamek (Castillo de la Concepción). Akurat była na nim wystawa poświęcona dziełom Leonardo da Vinci.
Miasto leży przy Mar Menor, czyli Morzu Mniejszym, odciętym od Morza Śródziemnego mierzeją. Wody są słone, miejscami o różowawym odcieniu. Od czasu do czasu widać białe góry soli. I można pospacerować między zbiornikami, w których pływają… flamingi!
Flamingi do tej pory widywałam tylko w ogrodach zoologicznych jak np. w spektakularnym Loro Parque na Teneryfie (też Hiszpania), o której za chwilę.
Na wolności pierwszy raz miałam nadzieję spotkać je na Cyprze, ale akurat nie wstrzeliłam się w ich kalendarz migracyjny 😉 Widziałam za to mnóstwo innych ciekawych miejsc na Cyprze, z których udało mi się opisać dopiero połowę: Co zwiedzać na Cyprze, czyli aromatyczna wyprawa na Cypr – cz. 1.
Natomiast do Hiszpanii flamingi przylatują na wiosnę z Afryki (trochę jak nasze bociany). Piękny widok 🙂 Można je zobaczyć np. w Salinas y Arenales de San Pedro del Pinatar albo Parque Natural El Hondo. To pierwsze to salina, miejsce wydobycia soli, tutaj akurat z może. A to drugie miejsce to chroniony obszar podmokły już w regionie Walencja. Znajduje się w nim też maleńki ogród botaniczny z roślinami żyjącymi w słonej wodzie. Gdyby kładki w części były zanurzone w wodzie, przypominałyby polskie Malediwy, czyli Park Gródek niedaleko Jaworzna ;).



Ciekawe jest też to, że praktycznie w każdym mieście (z wyjątkiem Caravaca), była Ikea ;).
Oczywiście Hiszpania to naprawdę duży kraj, jest tam wiele ciekawych miejsc i w odróżnieniu od Włoch czy Malty, które mam skreślone permanentnie po jednym pobycie, do Hiszpanii chętnie wrócę kolejny raz.
Bardzo dobrze wspominam też wyprawę na Teneryfę. O jej atrakcjach aromatycznych, botanicznych i w ogóle przyrodniczych pisałam tutaj, w artykule: „Relacja z etnobotaniczno-aromaterapeutycznej wyprawy na Teneryfę„.
Hiszpania – przeszłość i przyszłość surowców aromatycznych, czyli co perfumiarstwo zawdzięcza hiszpańskiej skórze
Klimat Hiszpanii sprzyja roślinom aromatycznym. Hiszpania to dzisiaj duży producent olejków eterycznych i innych surowców aroma. Charakterystyczne są uprawy lawendy (lekarska, motylkowa) i cytrusów, ale wiele roślin aromatycznych rośnie po prostu dziko np. rozmaryn czy iglaki. A nawet jeden z gatunków określanych jako sandałowiec (Osyris lanceolata).
Hiszpania to nie tylko producent surowców, ale także siedziba perfumiarzy, miejsce targów i różnych eventów branżowych.
Hiszpania jako kraj śródziemnomorski to nie tylko potentat na obecnym i pewnie przyszłym rynku aroma, ale także bardzo ważne miejsce w historii perfumiarstwa. Wynika to z wpływów arabskich (alchemicy, złoty wiek islamu), a potem rozwoju przemysłu garbarskiego.
Drogie wyroby skórzane, które powstawały naturalnymi (i mocno wydzielającymi zapachy metodami), były następnie perfumowane, a potem trafiały jako ultra luksusowe wyroby na dwory królewskie i do rąk arystokratów.
Księżniczki i królowe kochające pachnącą skórę – czyli jak francuskie Grasse stało się światową stolicą perfumiarstwa dzięki hiszpańskim i włoskim garbarzom
Podobnie zresztą jak na Półwyspie Iberyjskim, wyglądała sytuacja na Półwyspie Apenińskim. Moda na perfumowaną skórę z Hiszpanii i Włoch trafiła do Francji. Najbardziej znany przykład to włoska księżna Katarzyna Medycejska (1519–1589).
Wraz z Katarzyną trafiły do Francji nie tylko luksusowe wyroby perfumowane, ale ze względu na rosnące i lukratywne zapotrzebowanie, zaczął coraz mocniej rozwijać się francuski przemysł aroma, tj. uprawy i przetwórstwo w Grasse.
I tak jest i dziś ;). Jednym z fundamentów współczesnego perfumiarstwa, francuskiego, a co za tym idzie światowego, jest przemysł skórzany ;). Drugi fundament, bardziej paryski i współczesny, to krawiectwo ;).
Cóż, dopiero w ostatnich dekadach zawód perfumiarza zaczyna otaczany być estymą. Wcześniej nie zawsze było kolorowo – pierwsi perfumiarze bywali nawet jeńcami, niewolnikami i innymi przymusowymi imigrantami. Ale to tylko taka dygresja i temat na inny raz ;).
Opowiadam o tym bardziej szczegółowo na wykładach na studiach. Zobacz moją ofertę edukacyjną i opinie oraz czego i dlaczego warto uczyć się właśnie ode mnie.
Mniej znany przykład wielbicielki pachnących wyrobów skórzanych to hiszpańska księżniczka (córka króla Hiszpanii i Portugalii), Anna Austriaczka (1601–1666). Żona Ludwika XIII, królowa i regentka Francji, matka Ludwika XIV, czyli Króla Słońce.
Z kolei popularność olejku neroli miała rozpocząć się wraz z upodobaniem włoskiej księżnej Neroli, Anny Marii Orsini (Marie Anne de La Tremoille, księżna de Ursinis) (1642–1722) do rękawiczek perfumowanych tym olejkiem. Księżna dzierżyła zresztą przez pewien czas, de facto acz nieoficjalnie, w swoich uperfumowanych rękawiczkach i rękach rządy nad Hiszpanią.
Garbarze czy grabarze? Legendy o octach złodziejskich, rękawicznikach i perfumiarzach
Jeszcze coś. Jak widać – mogę pisać o zapachu bez końca ;). Dodam tylko, że jeśli w tytule tego fragmentu zamiast „garbarzom” przeczytasz „grabarzom”, to to też jest ciekawe… Z grabarzami i Francją też łączą się ciekawe historie, a raczej legendy o aromatycznych octach złodziejskich chroniących przed epidemiami. Pisałam o tym już chyba w milionach miejsc i form, ale dla przypomnienia ;).
Nie tylko octy doczekały się takich legend. Inna wersja to… rękawicznicy z Grasse (od garbarza do rękawicznika droga nie daleka ;)). A czasem nawet krążą legendy o perfumiarzach, którzy nie chorowali na zarazę, bo ciągle otaczały ich lecznicze, aromatyczne opary… Pisałam o tym we wpisie: Ocet Siedmiu czy Czterech Złodziei oraz inne cudowne remedia na zarazy i ankieta.
Hiszpańska skóra – receptura z książki „Mieszanki olejków eterycznych do aromaterapii”
Hiszpańska skóra, Peau d’Espagne, to naturalna kompozycja służąca do aromatyzowania wyrobów skórzanych, a potem także papieru listowego. Recepturę znajdziesz w naszej książce „Mieszanki olejków eterycznych do aromaterapii”. Więcej o książce tutaj, a zakupić można w sklepie Wydawnictwa Pharmacopola.


Zwiedzanie Hiszpanii ze sztuczną inteligencją za przewodnika – podsumowanie
Wyprawa okazała się sukcesem i spełniła swój cel. A czasu w końcu zabrakło, by zwiedzić wszystko. Nie udało się dotrzeć do Walencji i zobaczyć św. Graala ani fabryki czekolady, destylarni, winnic czy drzewa roku 2025 nr 2 niedaleko Albacete ;).
Zarówno wskazówki AI, jak i polecenia od znajomych z Facebooka były przydatne i inspirujące. Dorzucając do tego mapy Google i własną wiedzę, łatwo można znaleźć wiele ciekawych miejsc. Sztuczna inteligencja ma też tę zaletę, że odpowiada błyskawicznie i można wiele razy dopytywać ją o różne rzeczy, jak tylko się nam coś przypomni.
Czasem coś pokręci np. pomyliła destylarnię alkoholu z destylarnią olejków eterycznych, ale generalnie sprawdzi się jako asystent podróży. Także wtedy, kiedy nie bardzo znamy dany region i szukamy jakiś punktów zaczepienia.
Postscriptum – zapraszam na spotkania z zapachem i zwiedzanie świata zapachu
PS A może zajmujesz się zawodowo organizacją wyjazdów w różne ciekawe miejsca na świecie i masz ochotę pozwiedzać aromatycznie ze mną? Zapraszam do kontaktu.
Inna opcja to zwiedzanie świata za pomocą… zapachu :). Wtedy zabieram wybrane artefakty z mojego gabinetu zapachowych osobliwości do Ciebie :).
Jeśli potrzebujesz wykładu, spotkania autorskiego albo merytorycznego artykułu z dziedziny surowców aromatycznych, aromaterapii i perfumiarstwa naturalnego – również zapraszam do kontaktu i współpracy.