Na to pytanie nie jest tak łatwo odpowiedzieć jak np. na pytanie, co to jest olejek eteryczny. Definicji mamy sporo i mocno się one od siebie różnią. Mamy różne nurty w aromaterapii i dodawane są do tej nazwy różne określenia: angielska, francuska, evidence-based, holistyczna…
Mnie żadna z napotkanych dotychczas definicji nie satysfakcjonowała. Ani taka, że wystarczy po prostu stosować olejki, nawet nieświadomie, by nazywać to aromaterapią, ani taka, że potrzebny jest terapeuta.
W ogóle uważam, że podstawowym błędem jest definiowanie aromaterapii jako… terapii. I nie ważne, czy komplementarnej, czy o zgrozo alternatywnej, a już w ogóle najgorzej: niekonwencjonalnej.
Ale po kolei, rozprawmy się z różnymi mitami i błędnymi poglądami.
Czy w aromaterapii chodzi o zapach?
Na pewno nie jest to tylko terapia zapachem. Zapach ma wielkie znaczenie, ale to nie wszystko. Nie trzeba mieć sprawnego zmysłu węchu, by korzystać z aromaterapii. Nie trzeba nawet korzystać z zapachu (wystarczy kapsułka albo specjalna maska, by zapach wyeliminować), by czerpać korzyści z aromaterapii.
Jak to możliwe? Widać to już w nazwie, wywodzonej od greckich słów “aroma” (korzenie, wonne zioła, a nie tylko aromat) i “therapeia” – leczenie, opieka. Kluczowy jest nie zapach, ale coś innego. Te korzenie i wonne zioła to źródła substancji aromatycznych, które można stosować na przykład leczniczo, ale też kosmetycznie. To o te substancje chodzi w aromaterapii.
A co to konkretnie za substancje? Olejki eteryczne, hydrolaty, ekstrakty, izolaty naturalne, a nawet części roślin jak płatki róż. A słowo “aromatyczne” wcale nie musi oznaczać ładnego zapachu 😉
I jak te substancje działają? Zapach może działać na psychikę, ale poza tym mogą one działać farmakologicznie. W skrócie: jak leki. Nie musisz czuć zapachu olejku lawendowego, by uspokajał. Możesz sięgnąć po kapsułkę z olejkiem. A jeśli np. w wyniku infekcji wirusowej nie czujesz zapachu olejku lawendowego, nadal może on korzystnie działać na drogi oddechowe, np. przeciwzapalnie i zwiększać szanse na rehabilitację zmysłu węchu.
Aromaterapia – krótka historia
Aby lepiej zrozumieć istotę aromaterapii, warto przyjrzeć się jej bogatej historii. Kiedy mówię na studiach czy innych wykładach o aromaterapii, opowiadam jej historię w dwóch wersjach. Krótszej i dłuższej.
Ta krótsza wersja historii aromaterapii zaczyna się niecałe sto lat temu we Francji. Bohaterem tej opowieści jest francuski chemik i przedsiębiorca René-Maurice Gattefossé. I nie, nie oparzył on ręki w laboratorium i nie włożył jej do słoika z pierwszą lepszą, przypadkową cieczą dla ochłody, którą miał być olejek lawendowy, jak głosi popularna wersja mitu założycielskiego.
Wydarzenie było dużo bardziej dramatyczne: wybuch, pożar, gaszenie płomieni pełzających po skórze, zakażenie ran, początki śmiertelnie niebezpiecznej zgorzeli. Tyle wiemy z przekazów i ich analiz. Gattefossé zastosował olejek lawendowy na zakażoną ranę i efekt był spektakularny. Przeżył, wyzdrowiał i w końcu stał się popularyzatorem wiedzy o olejkach eterycznych.
René-Maurice Gattefossé w latach 30. XX w. ukuł termin “aromaterapia”. I od tej pory można powiedzieć, że mamy aromaterapię jako samodzielną dziedzinę wiedzy, wyodrębnioną z pokrewnych dziedzin jak chemia, farmacja, perfumiarstwo itd.
Pionierzy i pionierki aromaterapii w tej nowoczesnej wersji to właśnie chemicy, farmaceuci, naukowcy, lekarze, pielęgniarki. Przedstawiciele i przedstawicielki bardzo szanowanych zawodów medycznych.
Aromaterapia – długa historia
Ale czy brak słowa określającego jakieś zjawisko oznacza brak tego zjawiska? Ano nie. To jak głęboko sięgają korzenie aromaterapii? Przyjmijmy na ten moment, że aromaterapia to zastosowanie olejków eterycznych i podobnych substancji aromatycznych pochodzenia naturalnego dla zdrowia.
Niektórzy przyjmują, że aromaterapia w formie porównywalnej do współczesnej liczy sobie jakieś 1000 lat i zaczyna się w arabskim okresie alchemii. Wtedy to destylacja została na tyle udoskonalona, że możliwe było pozyskiwanie w dużej ilości dobrej jakości olejków eterycznych i hydrolatów. Co za tym idzie, wzrosły możliwości w terapii.
Ale czy tylko ostatnie 1000 lat? Millennium to naprawdę dużo, ale historia zastosowania substancji aromatycznych, nie tylko pod postacią mniej lub bardziej doskonałych produktów destylacji, jest jeszcze dłuższa. Tak naprawdę jej początki giną w mrokach prehistorii. Na przykład najstarsze odnalezione ślady destylacji suchej i wykorzystania jej produktów (niekoniecznie leczniczo, pielęgnacyjnie czy magiczno-religijnie) mają 200 tys. lat…
Ale jeśli mowa o historii – substancje aromatyczne były obecne w starożytnym Egipcie (mumifikacja), w Grecji, na Cyprze, w Rzymie i każdej innej cywilizacji jako przyprawy, leki, perfumy. Patrząc przez pryzmat historii substancji aromatycznych, doskonale widać historię naszej cywilizacji.
Aromaterapia jako nauka, nie terapia
W końcu sama stworzyłam definicję aromaterapii, która, moim zdaniem, jest lepsza niż te dotychczasowe. Myślę, że w XXI wieku pora na nową jakość i jesteśmy gotowi na aromaterapię jako naukę.
Moja definicja aromaterapii na ten moment tak właśnie brzmi: Aromaterapia to nauka o zastosowaniu naturalnych substancji aromatycznych dla zdrowia.
Nauka to pewien system, który daje szereg korzyści. Naukowcy to zwykle mądre osoby, które mają dostęp do różnych cennych zasobów – bibliotek, laboratoriów, grantów. Pora zacząć z nich korzystać 😉
Poza tym nadal pracuję nad tą definicją i przede wszystkim myślę nad miejscem aromaterapii w dzisiejszym świecie. Nie tylko w kwestiach nauki, edukacji, badań, ale też prawnych, biznesowych i zawodowych. Na tym polu mamy jeszcze sporo do zdziałania.
Bibliografia
Gattefossé, R.-M. (1995). Gattefossé’s Aromatherapy. The first book on Aromatherapy translated from the French. Edited by Robert B. Tisserand. C.W. Daniel.
Grochowalska, M. (2021). Magia, alchemia, medycyna—Skąd się wzięła i czym jest aromaterapia cz. I Od prehistorii do nowoczesnej destylacji. Pharmacopola, 2, 25–31.
Grochowalska, M. (2021). Magia, alchemia, medycyna—Skąd się wzięła i czym jest aromaterapia cz. II Od rozbuchanej farmakognozji przez eksplozję w laboratorium po wybuch popularności. Pharmacopola, 3, 30–35.
Koyama, S., Kondo, K., Ueha, R., Kashiwadani, H., & Heinbockel, T. (2021). Possible Use of Phytochemicals for Recovery from COVID-19-Induced Anosmia and Ageusia. International Journal of Molecular Sciences, 22(16), 8912. https://doi.org/10.3390/ijms22168912
Tisserand, R. (2011). Gattefossé’s burn. Robert Tisserand. https://roberttisserand.com/2011/04/gattefosses-burn/